Dziś ponownie pralinki, ale tym razem z mlecznej czekolady. Będą bardzo smakowały dziecią :) Niestety mleczna czekolada nie jest tak dobra do robienia tego typu słodyczy jak gorzka, ponieważ dużo dłużej zastyga i łatwo rozpuszcza się w temp. pokojowej. Ale pralinki są pyszne i warto poczęstować nimi domowych, i przyjezdnych łasuchów :) Przepis znaleziony TU.
P.S. Do Gwiazdki już tylko trzy dni :)
Przepis (na ok.15 sztuk):
P.S. Do Gwiazdki już tylko trzy dni :)
Przepis (na ok.15 sztuk):
składniki:
125 g serka mascarpone
225 g mlecznej czekolady
30 g masła
ok. 15 orzechów laskowych obrane ze skórek (najlepiej uprażyć je kilka minut w piekarnik nagrzenym do tem ok 180 st.C - bardzo łątwo je obrać)
ok. 2 łyżek pokruszonych orzechów laskowych
30 g masła
ok. 15 orzechów laskowych obrane ze skórek (najlepiej uprażyć je kilka minut w piekarnik nagrzenym do tem ok 180 st.C - bardzo łątwo je obrać)
ok. 2 łyżek pokruszonych orzechów laskowych
przygotowanie:
Serek mascarpone wyjęłam wcześniej z lodówki, aby osiągnął temperaturę pokojową. 125 g czekolady połamałam na kostki i rozpuściłam w rondelku z grubym dnem na małym ogniu. Ser mascarpone miksowałam przez około 4 - 5 minut - zrobi się koloru bardziej kremowego i jakby "puści mleko". Dodałam roztopioną czekoladę (ostudzoną, lekko ciepłą, ale nie gorącą) i delikatnie wymieszałam łyżką. Dodałam 30 g miękkiego masła i miksowałam na wolnych obrotach aż składniki połączyły się. Masę wstawiłam do lodówki na około 2-3 godziny, a następnie uformowałam z niej kulki do każdej wkładając jednego orzecha, które trafiły z powrotem do lodówki rozłożone na tacy wyłożonej papierem do pieczenia na całą noc. Następnego dnia roztopiłam 100 g czekolady na obtoczenie pralinek (ma być dość ciepła, ale nie gorąca), którą połączyłam z pokruszonymi orzechami. Obtoczyłam pralinki w czekoladzie z orzechami i ukłożone na tacy włożyłam do lodówki. Można je podawać już po zastygnięciu czekolady, a przechowywać w lodówce. Uwaga: pralinki z mlecznej czekolady dużo dłużej zastygają i "łapią" zapachy z lodówki, dlatego zawsze należy je przechowychać w zamkniętym pojemniczku, a masę i rozłożone do zastygnięcia pralinki przykrywać folią spożywczą lub aluminiową.
Smacznego!
Serek mascarpone wyjęłam wcześniej z lodówki, aby osiągnął temperaturę pokojową. 125 g czekolady połamałam na kostki i rozpuściłam w rondelku z grubym dnem na małym ogniu. Ser mascarpone miksowałam przez około 4 - 5 minut - zrobi się koloru bardziej kremowego i jakby "puści mleko". Dodałam roztopioną czekoladę (ostudzoną, lekko ciepłą, ale nie gorącą) i delikatnie wymieszałam łyżką. Dodałam 30 g miękkiego masła i miksowałam na wolnych obrotach aż składniki połączyły się. Masę wstawiłam do lodówki na około 2-3 godziny, a następnie uformowałam z niej kulki do każdej wkładając jednego orzecha, które trafiły z powrotem do lodówki rozłożone na tacy wyłożonej papierem do pieczenia na całą noc. Następnego dnia roztopiłam 100 g czekolady na obtoczenie pralinek (ma być dość ciepła, ale nie gorąca), którą połączyłam z pokruszonymi orzechami. Obtoczyłam pralinki w czekoladzie z orzechami i ukłożone na tacy włożyłam do lodówki. Można je podawać już po zastygnięciu czekolady, a przechowywać w lodówce. Uwaga: pralinki z mlecznej czekolady dużo dłużej zastygają i "łapią" zapachy z lodówki, dlatego zawsze należy je przechowychać w zamkniętym pojemniczku, a masę i rozłożone do zastygnięcia pralinki przykrywać folią spożywczą lub aluminiową.
Smacznego!
Cudowne te Twoje pralinki. Połączenie orzechów, mlecznej czekolady i mascarpone musi być nieziemsko smaczne :)
ReplyDeletePyszności !Moje ulubione smaki :)
ReplyDeletepralinki wyglądają megaapetycznie :)
ReplyDeletechciałam również podziękować za przesyłkę z niespodzianką, czyli super piernikowy lizak oraz życzenia :)
wygląda super :)
Również życzę wszystkiego najlepszego, całe mnóstwo rodzinnego ciepła. Pozdrawiam
piękne.
ReplyDeletetakie...uroczo niekształtne. w tym ich cała magia.
Dziękuję Dziewczyny :)
ReplyDeleteChantel - bardzo się cieszę, że się podoba i dziękuję za życzenia :)
Karmel-itko zgadzam się, że każda ma kształt jedyny w swoim rodzaju :)
ReplyDeleteDziękuję za piernikowe serce. Wygląda ślicznie (zrewanżowałam się własnym rękodziełem, które dotrze najpewniej po świętach :)) Pozdrawiam!
ReplyDeleteBardzo się cieszę Gosiu, że się podoba :) czekam z niecierpliwością na przesyłkę i z góry dziękuję :) pozdrawiam!
ReplyDelete