Już tylko tydzień pozostał do Świąt!:) Dziś muszę wreszcie ubrać choinkę, która stoi w domu od soboty tylko z gwiazdą i lampkami, ale i tak jest ładna :)
Muszę powiedzieć, że do gorzkiej czekolady przekonał mnie dopiero mój mąż - lubiłam wszystkie rodzaje czekolady oprócz niej. Może dorosłam?:P A o połączeniu pomarańczy z czkoladą już pisałam i nie będę się powtarzać, że to moje ulubione:) Przepis na pralinki podpatrzyłam TU. Są bardzo proste w przygotowaniu, a cieszą oko i wpisują się w atmosferę Gwiazdki :) A nazwa? Taki mój ukłon w stronę Łazienek, które uwielbiam :)
Przepis (na ok.15 sztuk):
składniki:
125 g serka mascarpone
225 g ciemnej czekolady 70%
pół łyżeczki bardzo drobno posiekanekej kandyzowanej skórki pomarańczowej
ew. łyżka likieru pomarańczowego
pół łyżeczki bardzo drobno posiekanekej kandyzowanej skórki pomarańczowej
ew. łyżka likieru pomarańczowego
przygotowanie:
Serek mascarpone wyjęłam wcześniej z lodówki, aby osiągnął temperaturę pokojową. 125 g czekolady połamałam na kostki i rozpuściłam w rondelku z grubym dnem na małym ogniu (a raczej na słabo grzejącej kuchence elektrycznej ;)) Ser mascarpone miksowałam przez około 4 - 5 minut - zrobi się koloru bardziej kremowego i jakby "puści mleko". Dodałam roztopioną czekoladę (ostudzoną, lekko ciepłą, ale nie gorącą) i delikatnie wymieszałam łyżką. Na koniec dodałam skórkę pomarańczową (ew. alkohol), wymieszałam. Masę wstawiłam do lodówki na około godzinę, a następnie uformowałam z niej kulki, które trafiły z powrotem do lodówki rozłożone na tacy wyłożonej papierem do pieczenia. W międzyczasie roztopiłam 100 g czekolady na obtoczenie pralinek (ma być dość ciepła, ale nie gorąca). Obtoczyłam pralinki w czekoladzie i ukłożone na tacy włożyłam do lodówki. Można je podawać już po zastygnięciu czekolady, a przechowywać w lodówce.
Serek mascarpone wyjęłam wcześniej z lodówki, aby osiągnął temperaturę pokojową. 125 g czekolady połamałam na kostki i rozpuściłam w rondelku z grubym dnem na małym ogniu (a raczej na słabo grzejącej kuchence elektrycznej ;)) Ser mascarpone miksowałam przez około 4 - 5 minut - zrobi się koloru bardziej kremowego i jakby "puści mleko". Dodałam roztopioną czekoladę (ostudzoną, lekko ciepłą, ale nie gorącą) i delikatnie wymieszałam łyżką. Na koniec dodałam skórkę pomarańczową (ew. alkohol), wymieszałam. Masę wstawiłam do lodówki na około godzinę, a następnie uformowałam z niej kulki, które trafiły z powrotem do lodówki rozłożone na tacy wyłożonej papierem do pieczenia. W międzyczasie roztopiłam 100 g czekolady na obtoczenie pralinek (ma być dość ciepła, ale nie gorąca). Obtoczyłam pralinki w czekoladzie i ukłożone na tacy włożyłam do lodówki. Można je podawać już po zastygnięciu czekolady, a przechowywać w lodówce.
Smacznego!
Chyba przy każdym wpisie, będę teraz dziękowała za komentarze :) Poznałam tyle fantastycznych blogów, a przede wszystkim blogerek (i blogerów :)) - bardzo mnie to cieszy i jeszcze raz dziękuję :)
Oj, chętnie bym już zrobiła te pralinki, bo nieziemsko kuszą, ale nie mam w domu serka:( Muszę koniecznie je wypróbować, bo podobnie jak TY, również uwielbiam smak czekolady połączony z pomarańczą.
ReplyDeletePozdrawiam:)
Pralinki sliczne, musza byc bardzo swiateczne w smaku. A swoja choinke ubieralam juz w tym roku trzy razy. Wszystko przez koty, ktore notorycznie robia sobie z niej drzewko do wspinania :)
ReplyDeleteAniu - witaj w klubie "pomarańczo+czekolado wyjadaczy":)
ReplyDeleteMaggie kiedy miałam dwa koty (Lili i Ptyśa) to one uwielbiały choinkę (na szczęście to była jodła) i też się po niej wspinały jak Twoje, albo leżały na dolnych gałęziach :) Kot plus choinka to bardzo zgrany duet :)
oooo muszą być pyszne!
ReplyDeletei idealne na prezent pod choinkę:)
och, muszą smakowac wybornie!
ReplyDeleteidealna propozycja na prezenty ;]
tez lubie to poleczenie smakow:) chetnie siegne choc po jedna pyszna pralinke:)
ReplyDeleteKochane macie rację z tym prezentem - wcześniej jakoś na to nie wpadłam, teraz muszę jakoś je jeszcze zapakować :) Dziękuję za pomysł i pozdrawiam coraz bardziej świątecznie :)
ReplyDeleteAgusiu - smacznego! :)
rewelacyjnie się prezentują i już nie mogę się doczekać, by ich spróbować :)
ReplyDeletepozdrawiam,
Paula
takie pralinki mogą stanowić prezent dla ukochanej osoby :)
ReplyDeletewyglądają cudnie!!!
Prezent doszedł cały i nienaruszony:) Bardzo dziękuję za wspaniałe serduszko i piękne życzenia:)
ReplyDeleteTobie Karolino również życzę dużo radości w Święta, i nie tylko. Ciepłych myśli o bliskich. I niech pokój, miłość i szczęście otoczy, w wigilijny wieczór Was wszystkich:)
Bardzo dziękuję dziewczyny :) Aniu ogromnie się cieszę i dziękuję :)
ReplyDeletepralinki zdecydowanie mówią do mnie: zjedz mnie ;)
ReplyDeleteP.S. Twoja córeczka to moja imienniczka. Bardzo fajnie nosi się to imię
Dziękuję Nino - mam nadzieję, że imię się mojej córce będzie podobało - nam podoba się bardzo i nie wyobrażamy sobie jak inaczej miałaby się nazywać:)
ReplyDelete