Thursday, June 30

Smoothie truskawkowo-ananasowe


Zastanawiałam się dziś czym u licha smoothie różni się od koktajlu :) Po polsku wszystkie takie zmiksowane owocowe napoje to koktajle (jak również wszystkie drinki). W języku angielskim funkcjonuje nazwa smoothie  - koktajle z owoców z dodatkiem soku, ew. cukru itp. i lodu, oraz milkshake - jak sama nazwa wskazuje musi zawierać mleko lub produkty mleczne. Wg. tej teorii dziś pokazuję wam smoothie - w polskiej wersji bezmleczny koktajl owocowy ;) Ale co z tym lodem? No cóż, mój mikser ze zmiksowaniem lodu by sobie nie poradził (lepiej nie próbować ;), więc zamiast tego mam mrożone truskawki, które później można wyjeść ze szklanki/kieliszka/itp. :)


Przepis (na 1 porcję):

składniki:
  • ok. 6- 8 dużych truskawek
  • ok. 2 plastrów świeżego ananasa
  • cukier/miód do smaku
  • kilka zamrożonych truskawek
przygotowanie: 

Truskawki zmiksowałam z ananasem i cukrem. Wlałam do kieliszka wypełnionego mrożonymi truskawkami.

Smacznego!


Pozdrawiam serdecznie i BARDZO dziękuję za odwiedziny oraz komentarze =D 

A już w weekend zapraszam na... :)


 

Monday, June 27

Sałatka Heleny Rubinstein w trzech wersjach


Która z nas (choć raz na jakiś czas) nie chce pięknie wyglądać? Nie widzę rąk w górze ;P Na tej potrzebie nie jeden przedsiębiorca zrobił fortunę. A wśród nich nie sposób nie wymienić kobiety sukcesu, jednej z najbogatszych pań na świecie, której majątek po śmierci wyceniono na bagatela 100 mln dolarów! Mowa oczywiście o Helenie Rubinstein - Cesarzowej Piękna. Ta urodzona w Polsce Żydówka powiedziała kiedyś "Nie ma kobiet brzydkich, są tylko leniwe". Idąc za jej słowami czas wziąć się za siebie, w końcu nadeszło upragnione lato :) Sałatkę wg przepisu Rubinstein podawano podobno w jej salonach piękności jako cześć "kuracji". Na efekty, w postaci polepszenia stanu skóry, włosów i paznokci, trzeba wprawdzie czekać 3-4 tygodnie, ale myślę, że warto :) Zwłaszcza, że sałatka jest pyszna i można robić ją w wielu wariacjach :) 


Przepis I (na 1 porcję):

składniki:  
  • 1,5 łyżki płatków jęczmiennych
  • 1,5 łyżki płatków żytnich 
  • 4 łyżki wody
  • 4 łyżki mleka
  • 1 łyżeczka miodu
  • 5-6 truskawek
  • 1 łyżeczka posiekanych pistacji
przygotowanie:

Płatki zalałam gorącą wodą i odstawiłam na 1/2h. Dolałam mleko i dodałam owoce, orzechy oraz miód. 


  -------------------------------------------------------  


Przepis II (na 1 porcję):

składniki:

  • 3 łyżki płatków żytnich
  • 4 łyżki wody
  • 4 łyzki mleka
  • 1 łyżeczka stabilizowanych zarodków pszennych 
  • 1 łyżeczka miodu
  • 1 duży banan
  • 1 łyżeczka soku z cytryny 
  • 1 łyżeczka posiekanych pistacji
przygotowanie:

Płatki zalałam gorącą wodą i odstawiłam na 1/2h. Dolałam mleko i dodałam owoce, orzechy, zarodki, cytrynę oraz miód.


------------------------------------------------------- 

Przepis podstawowy (na 1 porcję):

składniki:

  • 3 łyżki płatków owsianych
  • 4 łyżki wody
  • 4 łyżki mleka
  • 1 łyżka cukru lub miodu
  • 2 łyżeczki soku z cytryny
  • 1 duże jabłko lub garść owoców jagodowych
  • 1 łyżka zmielonych orzechów
  • 1 łyżka śmietanki 9%
przygotowanie:

Płatki zalać gorącą wodą i odstawić na 1/2h. Dolać mleko i dodać utarte jabłko, orzechy, cytrynę oraz miód (ew. można dodać śmietankę).

Smacznego!

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :) 


Już w krótkce ponownie...

Monday, June 20

Roladki drobiowe ze szpinakiem i mozzarellą


Kiedy byłam mała szpinak kojarzył mi się z Papajem (zawsze oglądałam go z moim Dziadkiem :) i amerykańskimi filami, gdzie dzieci siedziały nad zieloną breją płacząc, albo przynajmniej zatykając nosy. Nic dziwnego, że jakoś mi się do tego "świństwa" nie spieszyło ;) Z resztą mój pierwszy szpinak też nie był zbyt smaczny (choć z przepisu). Ale nie zraziłam się tylko zaczęłam eksperymentować i tak pomału doszłam do swojego sposobu na szpinak, który pokochałam... nie tylko ja :) 


Przepis: 

składniki (na 2 porcje):
  • 1 podwójna pierś z kurczaka
  • 100-150 g świeżego szpinaku
  • 1 mała cebulka
  • 1-2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka masła 
  • 1/2 kulki mozzarelli
  • sól, pieprz, gałka muszkatołowa, ew. maggi i suszony czosnek
  • olej
przygotowanie:

Piersi umyłam, rozkroiłam i rozbiłam uważając, żeby ich nie podziurawić. Natarłam solą i pieprzem. Szpinak umyłam, przelałam na sitku wrzątkiem, odcedziłam. Drobno pokroiłam cebulę i zeszkliłam na maśle. Dodałam przeciśnięty przez praskę czosnek, a następnie szpinak. Poddusiłam kilka minut i przyprawiłam gałką, solą, pieprzem, ew. maggi i suszonym czosnkiem. Na przygotowanego kurczaka rozłożyłam szpinak i pokrojoną w kostkę mozzarellę. Roladki ciasno zwinęłam i związałam nitką jednocześnie kierując brzegi mięsa do środka. Obsmażyłam na rozgrzanym oleju z każdej strony, a następnie zmniejszyłam płomień, podlałam wodą (tak by sięgała na wysokość ok. 0,5 cm) i dusiłam aż mięso było miękkie (zależy to od wielkości roladek). Przed podaniem usunęłam nitkę :)

Smacznego!

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)

Wednesday, June 15

Risotto ze szparagami i kurczakiem


Tegoroczny romans ze szparagami jakoś mi nie wyszedł. Najpierw "przegotowałam" wersję "do obiadu", ale zjadłam takie troszkę za miękkie. Później przesoliłam risotto (a to muszę szczerze przyznać rzadko mi się zdrza, prędzej o soli zapominam ;), ale gdyby nie ta sól to risotto byłoby naprawdę smaczne :) W tym roku już im daruję, ale mam nadzieję, że w przyszłym będzie lepiej. Ale wiecie jak to mówią o nadziei... ;)


Przepis* (na 2 porcje):

składniki: 
  • ok. 10 szparogów 
  • średnia cebula cienko pokrojona 
  • 6 dkg masła 
  • 35 dkg ryżu typu Arborio lub Carnaroli 
  • 1 litr bulionu  (mój był zdecydowanie za słony ;/)
  • kieliszek białego wytrawnego wina  (pominęłam)
  • 2 łyżki śmietanki 
  • 2 łyżki tartego parmezanu 
  • sól, pieprz
przygotowanie:

Każdy szparag podzieliłam na trzy części. Czubek ugotowałam do miękkości we wrzącej wodzie, część środkową obrałam i pokroiłam na małe kawałki, a część końcową wyrzuciłam. Cebulę i pokrojone szparagi podsmażyłam na maśle około 5 minut w garnku o grubym dnie. Dodałam suchy ryż i smażyłam jeszcze kilka minut. Zmniejszyłam ogień i, znów mieszając, dodawałam powoli gorący rosół (ryż musi być "spragniony" zanim doda się następną porcję rosołu). Cała operacja będzie trwała około 20 minut. Pod koniec gotowania dodałam parmezan i śmietankę, wymieszałam, udekorowałam ugotowanymi czubkami szparagów i przyprawiłam.

* Przepis znalazła u Oli, autorką jest Tessa Capponi-Borawska.

Smacznego! 


Pozdrawiam serdecznie :) 

Monday, June 13

Kompot rabarbarowy


Czasem się zastanawiam jak to jest, że w pamięci mamy wyryte "pierwsze spotkania". I nie chodzi mi o spotkania z ludzimi (mam nadzieję pamiętać ich jak najwięcej) lecz... kulinarno-podniebienne. Rozumiem jeszcze zapamiętywanie takich "pierwszych kęsów" całkiem, a nawet wielce, niezwykłych (przynajmniej jak na tamten czas). Na ten przykład doskonale pamiętam pierwszego zjedzonego kalmara. Było to w Niemczech na licealnej wycieczce (w tym miejscu pragnę pozdrowić Madzię i Monikę, które to utrojstwo zamówiły, p.s. mówiłam, żeby lepiej postawić na halibuta ;). Rozumię również wspomnienia dań, które szczególnie nas rozbawiły - jak zupa cebulowa - Cipolla (pozdrowienia dla Świstaka :). Rozumiem takie, które szczególnie pokochaliśmy - ruskie pierogi w warszawskiej pierogarni, chłodnik na uczelni, lody pistacjowe z rodzicami w Ciechocinku, pleśniak cioci mojej siostry ciotecznej (pozdrowienia dla Eweliny, Oli i Doroty :). Albo takie, które kojarzą się nam z bliską osobą - tak jak mi nuggetsy z McDonalda, które moja przyjaciółka wiozła dla mnie aż z Torunia (tu pozdrowienia dla Ali i... Lekkiej ;). Ale czemu pamiętam pierwsze zetknięcie z rabarbarem? Zwłaszcza, że odbyło się ono stosunkowo dawno - powiem więcej, jest to jedno z moich najwcześniejszych wspomnień. Mieszkałam wtedy "na przedmieściach" - jeśli 3,5-tysięczne miasteczko może mieć przedmieścia ;) (później włączyli nas do miasta, a jeszcze później nawet asfaltową drogę załatwili ;). Za polem był dom (a raczej domo-stodoła), w której mieszkała starsza Pani. Nie pamiętam jej twarzy (tylko tyle, że do najszczuplejszych nie należała), nie pamiętam po co tam poszliśmy, ale pamiętam, że miała wnuczkę, która nosiła dramatycznie różowy plastikowy daszek (w tamtych czasach "szyk i moda";). I pamiętam, że któregoś dnia przyniosłam od niej rabarbar. Długie różowo-zielone łodygi - ni to owoc, ni warzywo. Dałam mamie i czekałam cóż z nich powstanie. I powstał - kompot :) Kompot, który do dziś bardzo lubię, który przyjemnie chłodzi swoim słodko-kwaśnym smakiem i który tak wyrył się w mojej pamięci. Zwykły kompot, ale wspomnienie niezwykłe :) 


Przepis:

składniki:
  • 4 łodygi rabarbaru
  • 1 litr wody
  • cukier do smaku (ja dałam chyba z 8 łyżek, bo lubię kiedy kompot jest słodki :)
przygotowanie:

Umyty i obrany rabarbar pokroiłam na kawałki. Gotowałam na wolnym ogniu do czasu aż się rozgotował i posłodziłam. Kompot spokojnie można rozcieńczyć wodą i koniecznie mocno schłodzić.

Smacznego!


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia :)

Thursday, June 9

Sorbet truskawkowy


Za oknem słonecznie i gorąco. Ninka już nie chodzi tylko... biega. I kombinuje, i wdrapuje się, i przeciska, i szpera i od nowa kombinuje =D Z tego powodu mój dzień, a nawet tydzień bardzo szybko umyka (upływa to zbyt powolne słowo ;). Dlatego mam dla bloga i dla Was tak mało czasu - po prostu spędzam go w piaskownicy ;) Ale dziś (dzięki meczowi) przynajmniej wieczorem udało mi się zająć komputer ;) A sorbet truskawkowy jest pyszny jak z lodziarni :) W ogóle truskawki to ostatnio główny składnik mojej diety ;p A co sobie będę żałować - sezon taki krótki...


Przepis* (na duży pojemnik lodów):

składniki:
  • 80 dag truskawek (mogą być zamrożone)
  • 1/2 szklanki cukru (można dać mniej, to zależy od słodkości owoców)
  • 1/3 szklanki soku z cytryny
  • 1 łyżka wódki (wydaje mi się, że dzięki niej sorbet nie zamarza na kość tylko pozostaje... sorbetem :)
przygotowanie: 

Wszystkie składniki zmiksowałam i schłodziłam w lodówce. Ochłodzoną masę przelałam  do pojemnika i umieściłam w zamrażarce. Podczas procesu mrożenia kilka razy wyjęłam z zamrażarki i dokładnie wymieszałam widelcem, by nie tworzyły się kryształki lodu (ew. można zmiksować). Można oczywiście użyć maszyny do lodów, ale ja takowej nie posiadam :)
 
Smacznego! 

* Przepis cytuję za Dorotus z Moje Wypieki + moje zmiany :)

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pamięć :)


P.S. Czy ktoś wie co się stało z Durszlakiem? Smutno jakoś bez niego...

Wednesday, June 1

Serduszkowe muffinki truskawkowe (bez jajek)


"Ziemi nie dziedziczymy po naszych rodzicach. Pożyczamy ją od naszych dzieci." 
[Antoine de Saint-Exupery]

Dziś Dzień Dziecka - ukochany przez wszystkich i małych, i dużych :) A ja życzę dzieciom, żeby ich dzień był codziennie...

Ninka w swoim pingwinkowym basenie =D
 Troszkę mnie mało tu ostatnio, ale od tygodnia nie mogę się pozbyć paskudnego przeziębienia :( Nie cierpię chorować, a już zwłaszcza kiedy pogoda jest taka piękna !?@$%* Może jutro będzie już lepiej? Zobaczymy, na razie zapraszam na truskawkowe pyszne, puszyste babeczki :)


Przepis* (na 12 babeczek):

składniki:
  • 1,5 szkl. mąki
  • 0,75 szkl. cukru 
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli 
  • 1 szkl. mleka
  • 1 łyżeczka octu balsamicznego
  • 6 łyżek oleju
  • 12 truskawek 
przygotowanie:

Suche składniki wymieszałam, dolałam mokre ponownie wymieszałam. Formę na muffinki wypełniłam papilotkami. Wlałam ciasto do 4/5 wysokości (babeczki rosną, ale nie za wiele :). Do babeczek włożyłam przekrojone na ćwiartki truskawki. Piekłam w temp. ok. 180 st.C przez ok. 20 min.

Smacznego! 

* Proporcje na ciasto są od Pinkcake, u której znajdziecie bardzo dużo przepisów na wypieki zwłaszcza bez jajek i mleka :)

Pozdrawiam serdecznie i ... zdrówka życzę (także sobie :)!
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...